Numer 75 – 4/2018

Czas spokoju

Jak co roku, z początkiem września przeminęły berlińskie targi IFA, czyli Międzynarodowa Wystawa Elektroniki Użytkowej i Sptrzętu AGD. Czy w domowych urządzeniach zaprezentowano coś rewolucyjnego? Raczej nie.

Czas dobrej koniunktury gospodarczej nie zachęca producentów do wprowadzania istotnych zmian. Trudno się zresztą temu dziwić, bo najpierw trzeba odrobić inwestycje w technologiczne udogodnienia, jakie pojawiły się w ostatnich latach. Nie oznacza to wcale, że fabryczne działy wdrożeń mogą w tym czasie odpoczywać. Nowatorskie rozwiązania przygotowuje się na czas kryzysu, by zyskać zainteresowanie rynku w trudniejszym okresie.

Większość firm wprowadzała drobne poprawki w swoich wcześniejszych wersjach urządzeń, eliminując tzw. grzechy dzieciństwa, które są nieodłącznym elementem nowych rozwiązań. Gdyby się zastanowić, które ze zmian wniosły coś istotnie nowego, to trzeba by postawić na wykorzystanie próżni w piekarnikach, lodówkach czy blenderach.

Najciekawiej wyglądało to w segmencie chłodnictwa, gdzie dla przykładu firma Sharp wprowadziła próżniową pakowarkę – powietrze wysysa się z plastikowego worka, a potem go zgrzewa, dzięki czemu żywność może być przechowywana znacznie dłużej. Trzeba tu zaznaczyć, że pomysł na wykorzystanie próżni w chłodziarkach pojawił się już na początku poprzedniej dekady, kiedy jeden z włoskich producentów wprowadził szklane pojemniki, z których specjalna pompka odsysała powietrze. Zabierało to jednak trochę czasu, więc dla ułatwienia wdrożono rozwiązanie, w którym robiła to sama chłodziarka. Mimo tego patent nie znalazł dostatecznej liczby odbiorców i został porzucony.

Czas pokaże, czy konsumenci zaakceptują najnowsze pomysły i czy będą miały one rację bytu. Innym przejawem „aktywności próżniowej” jest gotowanie „sous vide”, czyli w próżni. W poprzedniej edycji targów tego typu rozwiązanie miały wyłącznie marki ekskluzywne, a w chwili obecnej powoli zaczyna się ono pojawiać w przyjaźniejszym dla portfela segmencie, takim jak Bosch czy Electrolux.

Gotowanie na parze i w glinie

Zwolnić tempo, mniej pracować, częściej spędzać czas z bliskimi, zdrowo się odżywiać – coraz więcej ludzi właśnie tak chce żyć, nawet jeśli miałoby to oznaczać zatrzymanie się na ścieżce kariery zawodowej i skromniejsze zarobki. W modny nurt „slow life” dobrze wpisuje się wolne gotowanie – z ekologicznych składników i przy wykorzystaniu metod zapewniających zachowanie maksimum wartości odżywczych, soli mineralnych i witamin.

Wraz z modą na zdrowe odżywianie się następuje powrót do dawnych sposobów przyrządzania jedzenia – bez pośpiechu i mikrofalówki, bez chemicznych poprawiaczy smaku i bez tłuszczu. W naszych kuchniach na dobre zadomowiły się garnki i urządzenia do gotowania na parze, coraz częściej pojawiają się wolnowary i stosowane dotąd wyłącznie w profesjonalnej gastronomii urządzenia sous vide do wielogodzinnego gotowania w niskich temperaturach.

Do łask wracają też naczynia żeliwne i gliniane, w których potrawy gotują się we własnym sosie powoli i długo, by osiągnąć perfekcyjny smak i aromat. Do takich tradycyjnych naczyń należy garnek rzymski, wykonany z naturalnej gliny i służący do pieczenia bez tłuszczu. Można w nim przygotować lekkostrawne potrawy z mięsa i drobiu, rybę, warzywa faszerowane, pasztet, zapiekankę, a nawet upiec chleb. Świeże składniki są poddawane powolnemu i delikatnemu procesowi gotowania, gwarantując uzyskanie aromatycznej i zdrowej potrawy. Zanim jednak skorzystamy z dobrodziejstw naczynia, trzeba je odpowiednio przygotować. Przed pierwszym użyciem, a także po opróżnieniu garnka z potrawy należy wymoczyć go w wodzie, a następnie dokładnie umyć ciepłą wodą bez detergentów. W przeciwnym razie użyta chemia pozostanie w strukturze gliny i podczas kolejnego gotowania będzie przenikała do jedzenia.

W razie większych zabrudzeń lub przypaleń można dodatkowo skorzystać z sody oczyszczonej. Również przed każdym kolejnym pieczeniem puste naczynie moczymy w zimnej wodzie przez co najmniej 15 minut. Dzięki temu w porach gliny zgromadzi się wilgoć, która będzie stopniowo uwalniana w trakcie pieczenia, zapobiegając wysuszeniu jedzenia i przypaleniu. Warto przy tym wiedzieć, że wilgoć obniża temperaturę w naczyniu, więc czas pieczenia będzie dłuższy niż w blaszkach i brytfankach ze stali.

Kuchnia przyszłości

Ranga kolońskich targów LivingKitchen dynamicznie wzrasta z każdą edycją, przyciągając zwiedzających nie tylko z Europy, ale też Stanów Zjednoczonych i Azji. Już teraz widać, że zbliżająca się w styczniu kolońska impreza będzie miała bardziej międzynarodowy charakter. Prawie 60% zgłoszonych wystawców to firmy spoza Niemiec. Tak więc każdy, komu bliska jest branża kuchenna, nie może przegapić spotkania w Kolonii.

Impreza odbędzie się w trzech dużych halach na powierzchni 42 tysięcy m2, których tło stworzą trzy obszary tematyczne: Technologia Przyszłości (Future Technology), Design Przyszłości (Future Design) i Style Żywieniowe Przyszłości (Future Food Styles). Te futurystyczne zagadnienia stworzą wspólnie koncepcję, która zaoferuje odwiedzającym możliwość spojrzenia na kuchnię jutra i jednocześnie zaprosi do dyskusji na temat tego, co chcieli by w niej zobaczyć. Wydarzenie pod hasłem Rynek Spożywczy (The Foodmarket) uzupełni atrakcje podczas dni przeznaczonych do zwiedzania przez szerszą publiczność. Wydarzenie będzie zlokalizowane w centralnej części hal i nada imprezie całkowicie nowe oblicze – stanie się odzwierciedleniem stylu życia, szczególnie w zakresie gotowania i diety. Klientom ostatecznym Foodmarket zaoferuje klientom wysoką jakość zakupów, dzięki czemu całe przedsięwzięcie zgromadzi zarówno branżystów, jak też zwykłych konsumentów. Organizatorzy przewidują, że targi odwiedzi około 150.000 ludzi z ponad 130 krajów.

Wizja Alfreda Häberli
Pod hasłem „Future Design” na targach pojawi się przestrzeń eksperymentalna dla najróżniejszych pomysłów na projekt kuchni przyszłości. Znany na całym świecie, głównie z projektowania przedmiotów codziennego użytku, Alfredo Häberli przedstawi holistyczną koncepcję kuchni, która zajmie powierzchnię 160 m2. Słynny designer – wykształcony i mieszkający w Szwajcarii – jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród i wyróżnień. W innym miejscu wystawy na przestrzeni 240 m2 młodzi projektanci zaprezentują swoje pomysły na kuchnie, prototypy mebli i oryginalne akcesoria, wybrane przez międzynarodowe jury. Po raz pierwszy, w ramach trwającego od 16 lat konkursu dla młodych projektantów „Pure Talents”, zostanie przyznana specjalna nagroda dla kuchni.

Oddychaj zdrowo

Jakość powietrza, którym oddychamy, ma bezpośredni wpływ na nasze zdrowie, odporność oraz spokojny sen. Tymczasem nawet w domu czai się mnóstwo niebezpieczeństw, takich jak wirusy, roztocza, bakterie czy pył PM2.5. O  tym ostatnim zimą zrobi się znowu głośno w kontekście smogu. I tu wkraczają oczyszczacze powietrza marki SHARP, które eliminują szkodliwe zanieczyszczenia, nawilżają powietrze i są niezwykle ciche. I co najważniejsze – przydają się przez cały rok.

Oczyszczacze powietrza SHARP od lat pozostają jednymi z najbardziej innowacyjnych i najczęściej wybieranych przez klientów. To głównie zasługa technologii Plasmacluster opatentowanej przez markę SHARP. Jest to zdecydowanie najskuteczniejsze rozwiązanie jeśli chodzi o oczyszczanie powietrza z roztoczy, wirusów, bakterii i alergenów, co potwierdzają certyfikaty przyznane przez różne instytucje naukowe na całym świecie. Ponadto SHARP jako jedyna marka może pochwalić się szeroką gamą urządzeń, które są dostosowane do potrzeb i portfeli klientów.

Szósty zmysł
Chociaż wszystkie oczyszczacze powietrza SHARP są równie skuteczne w walce z zanieczyszczeniami, to na szczególną uwagę zasługuje najnowsza seria KC-G. Urządzenia te wyposażone są aż w 6 czujników, które kontrolują poziom zanieczyszczeń (pyłków, roztoczy, dymu papierosowego, smogu), zapachów (aerozoli, środków chemicznych, tytoniu), temperatury oraz wilgotności powietrza, a także natężenie światła i ruch w pokoju.

Na podstawie ciągłych odczytów same ustalają najlepsze parametry pracy, wybierając optymalny w danej chwili program. W trybie Plasmacluster Spot usuwają z tkanin bakterie, zapach potu, zwierząt, papierosów i wilgoci.

On i one

Stół bez krzeseł – niemożliwe. To spółka, która może istnieć tylko razem. Dobrze więc, jeśli towarzystwo jest dobrze dobrane, choć zgodnie z aktualnie panującymi trendami wcale nie musi do siebie pasować stylistycznie – każde siedzisko może być inne. Wszystkie elementy razem powinny natomiast współgrać z charakterem i wystrojem wnętrza.

W kwestii stołu i krzeseł jest w czym wybierać i to zarówno pod względem wzornictwa, jak i surowców, z których meble te są wykonane. Wiele propozycji ma charakter uniwersalny, pasujący do wnętrza w dowolnym stylu, ale są też rozwiązania dedykowane tylko do konkretnych aranżacji. Metalowe krzesła ze skórzaną tapicerką, noszącą ślady zużycia, sprawdzą się wyłącznie w loftowych klimatach, zaś drewniane z wyplatanym siedziskiem to dobry wybór do kuchni i jadalni wiejskiej lub skandynawskiej.

Do projektów klasycznych przeznaczone są krzesła bardziej stylowe – drewniane z elegancką tapicerką i wygiętymi nogami, często ozdobione dodatkowo pikowaniem, chromowanymi elementami czy kołatką z tyłu oparcia. Z kolei w pomieszczeniach nowoczesnych świetnie sprawdzają się krzesła ze sklejki, aluminium oraz tworzyw sztucznych, które są lekkie, zgrabne i wygodne. Dobrym wyborem będą też krzesła miękkie lub zgrabne foteliki.

Krzesła często łączą w sobie różne materiały i mogą mieć bardzo atrakcyjną formę. I nie dotyczy to wyłącznie płaszczyzny poziomej do siedzenia i pionowej do oparcia pleców, ale również tego, co znajduje się pod nimi. Bo wbrew ogólnie funkcjonującym stereotypom krzesło to nie zawsze sidzisko wsparte na czterech nogach… Czasem to „kurza stopka”, sprężynująca metalowa konstrukcja, plątanina stalowych linek i drążków, a niekiedy po prostu przedłużenie oparcia lub siedziska, pełniące rolę nóżek.

Parapet doskonały

Do tej pory domowe parapety wykonywano z różnych materiałów: drewna, MDF-u, PCV, kamienia, konglomeratu czy kompozytu. Każdy ma swoje wady i zalety, jednak żaden z nich nie jest odporny na wodę czy ogień, posiadając jednocześnie znakomite właściwości termoizolacyjne. Wymagania te spełnia tylko ALPUR – ultranowoczesny materiał przyszłości.

Surowiec wykazuje zarówno znaczą twardość (nie odkształca się nawet przy dużym nacisku), jak i elastyczność, co ułatwia jego dopasowanie w trudnych warunkach montażu pod oknem. Produkty z ALPUR-u są odporne na różnice temperatur i spełniają funkcję „ciepłego parapetu”, eliminując konieczność stosowania specjalnych profili podokiennych. Powierzchnie ALPUR-u oferowane sa w dwóch wariantach wykończenia: mogą być lakierowane albo pokrywane folią.

Uzyskuje się w ten sposób zarówno klasyczne, jak i nowoczesne wzory: monokolorystyczne, imitujące drewno, kamień, beton czy inne materiały. Producent – firma Window-Sill – wykorzystuje folie okienne i meblowe czołowych producentów na świecie. Produkty dostępne są we wszystkich kolorach z palety RAL i wielu sposobach wykończenia brzegów. Dodatkową zaletą jest możliwość samodzielnego pomalowania spodu parapetu na dowolny kolor, pasujący do wnętrza. Z ALPUR-u wykonywane są elementy o bardzo dużych rozmiarach, niedostępnych dla innych materiałów. Ich długość może sięgać 3.750 mm przy okleine PCV i aż 4.100 mm przy elementach lakierowanych. Maksymalna szerokość parapetów wynosi z kolei 1.100 mm. Niespotykany na rynku jest też okres gwarancji na parapet, który wynosi 5 lat.

Stare z nowym

Prezentowana kuchnia znajduje się w jednym z warszawskich apartamentowców i jest ciekawym połączeniem dwóch przeciwstawnych stylów. Większa część zabudowy, ulokowana na długiej ścianie, ma prosty nowoczesny charakter. Po przeciwległej stronie pomieszczenia ustawiono z kolei klasyczną wyspę i sporych rozmiarów szafę z wbudowaną winiarką. Pomimo tak kontrowersyjnego zestawienia elementów starych i nowych w kuchni panuje elegancka równowaga.

W nowoczesnej części zabudowy kuchennej rządzą proste linie i bezuchwytowe fronty, które wprowadzają harmonię oraz architektoniczny rytm. Fornirowane płaszczyzny górnych szafek ocieplają minimalizm białych mebli. Białym lakierem wykończona została również stylizowana wyspa i szafa z winiarką, ale ich fronty są bogato zdobione ręcznie wykonanymi frezami oraz metalowymi uchwytami w kolorze czarnym. Do klasyki nawiązuje też efektowna żaluzjowa przesłona okna.

Łącznikiem, który spaja tak różne elementy w całość jest oryginalna posadzka z nieregularnych pięciokątów: białych, czarnych i szarych. Podział kuchni na dwie strefy dotyczy nie tylko odrębnej stylistyki, ale też kwestii funkcjonalnych. W nowoczesnej części zabudowy zamontowane są wszystkie urządzenia, tu znajduje się strefa zmywania i gotowania oraz blat roboczy z konglomeratu o grubości 2 cm. Pozostałe elementy umeblowania, czyli wyposażona w szuflady wyspa oraz wysoka po sufit szafa, oferują sporo przestrzeni do przechowywania akcesoriów i produktów. Blat wyspy pełni dodatkowo rolę miejsca do spożywania posiłków, stąd przy nim towarzystwo hookerów. Klasyczne meble korespondują z charakterem całego wnętrza, zajmującego ostatnie piętro jednego z warszawskich apartamentowców.

W marmurach

Prosty układ oparty na geometrycznych bryłach, szlachetne materiały wysokiej jakości i minimalizm w dodatkach – wszystko to zapewnia prezentowanej kuchni ponadczasowy wygląd. Efektowna marmurowa wyspa w towarzystwie drewna i matowej bieli nadaje wnętrzu luksusowego charakteru i czyni zeń miejsce wyjątkowe. Pięknie też kontrastuje z zielonym otoczeniem, widocznym przez przeszklenie zajmujące niemal całą szerokość ściany.

Swoją ponadczasową elegancję kuchnia zawdzięcza efektownemu połączeniu elementów o trzech różnych wykończeniach powierzchni. Szafki w wysokiej zabudowie przyściennej i niskiej pod oknem mają matowe, białe fronty, pozbawione uchwytów. Wyspa kuchenna w całości pokryta jest spiekiem kwarcowym Laminam, który wiernie odwzorowuje słynny na całym świecie marmur Calacatta z jego spektakularnym rysunkiem szarych żyłek. Spiek zastosowano nawet na frontach szuflad, przez co mebel przypomina monolityczny blok kamienia. Marmurowy motyw został powtórzony na ścianie, gdzie stanowi eleganckie tło dla wiszącej szafki, pełniącej rolę kredensu. T en sporych rozmiarów moduł wykończony jest dębowym fornirem w naturalnym kolorze i od spodu podświetlony ledami, które nadają mu wrażenie lekkości. Minimalistyczną stylistykę przełamuje drewniana podłoga ułożona w klasyczną jodełkę i loftowe stołki barowe.

W sercu Krakowa

Wnętrze stworzone przez Studio Projektowe Grid nawiązuje do lat trzydziestych XX wieku, ale jednocześnie wybiega w przyszłość nowymi, funkcjonalnymi rozwiązaniami. Przestrzeń stanowi nowoczesną interpretację stylu art déco i ma w sobie wiele sentymentalizmu, który doskonale pasuje do klimatu Krakowa.

Od razu po wejściu do mieszkania uwagę zwraca znajdująca się naprzeciwko drzwi ciemnooliwkowa ściana. Zieleń wprowadza do wnętrza spokój, a dzięki ozdobnej sztukaterii stanowi też atrakcyjne tło do prezentacji obrazów i luster w złotych ramach. Pod ścianą ustawiono wygodną sofę w klasyczną pepitkę, zaś nieco dalej owalny stół z tradycyjnymi krzesłami, których oparcie wykonane jest z drewnianych szczebelków. Mieszczański klimat wnętrza podkreśla klasyczny dębowy parkiet na podłodze i oświetlenie inspirowane wzornictwem z okresu międzywojennego.

Wykute w stali

Stalowa kuchnia prezentuje się wyjątkowo szlachetnie i profesjonalnie, jednak niezwykle rzadko rozwiązanie to spotkać można w prywatnych domach czy mieszkaniach. To patent zarezerwowany przede wszystkim dla kuchni gastronomicznych, gdzie priorytetem i bezwzględną koniecznością jest higiena idąca w parze z niezawodnością oraz długoletnią trwałością. Stal spełnia te warunki, więc warto jej zalety wykorzystać również w warunkch domowych.

Stalowa kuchnia wygląda surowo i może się kojarzyć z barem, laboratorium, a nawet szpitalem, więc nie każdemu się podoba. Ale gdy jej chłodny, metaliczny blask zestawimy z drewnem lub materiałami drewnopodobnymi, uzyskamy zupełnie inne wnętrze – znacznie cieplejsze w odbiorze, a tym samym bardziej domowe i przyjazne. Stal pasuje też do szkła czy kamienia, a przy tym odnajdzie się w każdej stylistyce, o ile nie przesadzimy z jej ilością.

Dodatkowym atutem będzie oczywiście funkcjonalność na najwyższym poziomie i gwarancja niezniszczalności nawet po wielu latach użytkowania. Namiastką tego, jak stalowe sprzęty sprawdzają się w trudnych, kuchennych warunkach są wykonane z tego surowca zlewozmywaki, baterie oraz gazowe płyty grzewcze.

Z widokiem na Wisłę

Powiśle to jedna z najbardziej stylowych warszawskich dzielnic i taki też jest apartament usytuowany na najwyższej kondygnacji nowego budynku. We wnętrzu połączono elementy stare i nowe, wprowadzając swoistą wibrację obecnego za oknami wielkiego, zróżnicowanego miasta. Penthouse otoczony jest tarasami, z których rozpościera się fantastyczny widok na panoramę prawobrzeżnej Warszawy z jej charakterystycznymi punktami: Katedrą św. Floriana, Mostem Świętokrzyskim i Stadionem Narodowym.

Nadwiślański penthouse powstał z połączenia dwóch niezależnych mieszkań i ma powierzchnię 250 m2, co umożliwiło przeprowadzenie wyraźnego podziału na strefę prywatną oraz dostępną dla wszystkich strefę dzienną, obejmującą duży salon z kuchnią i gabinet. Apartament idealnie wpisuje się w klimat wnętrz historyzujących, nieco paryskich. Świadczą o tym choćby podłogi z parkietem ułożonym we francuską jodełkę, dwuskrzydłowe przeszklone drzwi ze szprosami czy pikowane fotele. Uzupełnieniem tej szlachetnej stylistyki są szklane żyrandole, pianino, antyczne meble i dzieła sztuki, a także pieczołowicie dobrane detale – dekoracyjne panele ścienne, listwy przypodłogowe i przysufitowe oraz bordiury. Projektantka wprowadziła też do wnętrza bardzo nowoczesne akcenty, a jednym z nich jest biała, minimalistyczna zabudowa kuchenna z drewnianą wyspą, na której umieszczono stanowisko do gotowania i blat do szybkich posiłków. Tak, jak chcieli inwestorzy, kuchnia wtapia się w przestrzeń salonu i tylko mieniąca się perłowo na ścianie mozaika włoskiej marki Bisazza nawiązuje tu do klasyki. Wszystko to razem sprawia, że wnętrze jest wielowątkowe i wielkomiejskie. Jednocześnie, pomimo licznych przeszkleń zachowuje prywatną atmosferę, m.in. dzięki ciemnym lnianym zasłonom i drewnianym żaluzjom na oknach.