Numer 76 – 1/2019

Czas i przestrzeń

Gaggenau to ekskluzywna marka, której kolejne generacje sprzętu wyznaczają nowe standardy zarówno w sferze możliwości technicznych, jak i estetyki. Najnowsza kolekcja płyt grzewczych została stworzona z myślą o nowoczesnych, wyrafinowanych wnętrzach. Stanowi też odzwierciedlenie pragnień mieszkańców wielkich miast, dla których przestrzeń i czas są niewątpliwym luksusem.

Podstawą każdego gotowania jest płyta grzewcza, a w tej kategorii od wielu lat prym wiedzie indukcja. Trudno się temu dziwić, bo lista jej zalet jest długa, a wśród nich na pierwszy plan wysuwa się szybkość i bezpieczeństwo. Niemieccy inżynierowie tworząc nową generację płyt indukcyjnych chcieli zaoferować znacznie więcej. Jednym z priorytetów stała się swoboda w korzystaniu z każdego skrawka powierzchni, dlatego na płycie CX 492 o szerokości 90 cm można zmieścić nawet sześć naczyń, a sposób ich ustawienia jest całkowicie dowolny!

Rozwiązanie to sprzyja wspólnemu gotowaniu z rodziną i przyjaciółmi, co stało się ekskluzywną formą spędzania wolnego czasu. Dla amatorów gotowania w mniejszej skali przewidziano płytę o szerokości 80 cm – CX 482. Obie płyty występują w dwóch wersjach wykończenia: bezramkowej, do montażu na równi z powierzchnią blatu oraz z ramką ze stali nierdzewnej, zsynchronizowaną stylistycznie z innymi urządzeniami serii Vario 400.

Harmonia barw

Patrząc na to spokojne wnętrze o przytulnym, niezobowiązującym klimacie, nietrudno zgadnąć, że myślenie o nim musiało zacząć się od kolorów. To właśnie subtelne, wysmakowane odcienie brązów, szarości i beżów nadają główny ton całej aranżacji,kreując elegancką nowoczesną przestrzeń z elementami klasyki.

Młodzi inwestorzy bez wahania oddali swój nowy dom w profesjonalne ręce. Wybrali projektantkę Katarzynę Kraszewską, znaną z wyrafinowanych i jednocześnie przytulnych wnętrz, aranżowanych w duchu ponadczasowej elegancji. Właścicielom zależało na nowoczesnym projekcie z lekkim twistem, który będzie podkreślał ich osobowość. Oboje lubią luksusowe wnętrza, ale takie na ludzką miarę – wygodne do życia i bezpretensjonalne. Te życzenia stały się punktem wyjścia do wyboru materiałów, faktur, kolorów i budowania nastroju przy pomocy oświetlenia. Dom o powierzchni 350 m2 ma trzy kondygnacje i tak też podzielono go funkcjonalnie. Na parterze zaplanowano strefę dzienną w postaci dużego salonu połączonego z kuchnią oraz jadalnią, a także pokój zabaw dla dzieci. Na półpiętrze projektantka zaproponowała duże pomieszczenie gospodarcze połączone z pralnią, a na samej górze sypialnię właścicieli z łazienką i garderobą, pokoje dzieci oraz pokój gościnny. Stonowana kolorystyka sprzyja relaksowi i wyciszeniu.

Kuchenne lego

Proste, geometryczne podziały, regularne powtarzalne bryły , jedno- lub dwubarwne zestawienia – już od wielu sezonów to właśnie te hasła najczęściej pojawiają się przy opisywaniu kuchni. Są jak drogowskazy dla producentów mebli, projektantów oraz inwestorów, bo okazuje się, że uporządkowana, modułowa zabudowa zapewnia wnętrzu ład, harmonię i ponadczasowy charakter.

Projektowanie współczesnej kuchni można porównać do zabawy klockami. To łączenie większych i mniejszych, ale zawsze powtarzalnych elementów przestrzennych w taki sposób, by powstała stabilna i zarazem efektowna konstrukcja. W przypadku wnętrza kuchennego dochodzi jeszcze trzeci, niezwykle ważny wymóg – funkcjonalność.

Pojęcie „bryły” to punkt wyjścia dla każdego architekta i baza, od której najczęściej zaczyna się tworzenie koncepcji. Najpierw powstaje ogólna, schematyczna wizja składająca się z 2-3 dużych brył – np. zabudowy wysokiej i wyspy, które następnie są dzielone poziomymi i pionowymi liniami na mniejsze elementy, czyli szafki i szuflady.

Powtarzalność frontów o takich samych rozmiarach zapewnia harmonię i porządek całej układance. Dopiero teraz można pomyśleć o urozmaiceniu zabudowy rozwiązaniami, które podniosą atrakcyjność wizualną kuchni. Można to uczynić wprowadzając zróżnicowane kolorystycznie lub materiałowo wykończenie frontów. Świetnie sprawdzają się zestawienia bieli, czerni lub szarości z drewnem. Innym sposobem jest celowe, kontrolowane zaburzenie ustanowionego wcześniej ładu – np. wysunięcie pojedynczego modułu z harmonijnej zabudowy, obniżenie lub podniesienie fragmentu wyspy czy „doklejenie” blatu, barku bądź innego elementu przestrzennego.

Londyńskie „M”

Białe wnętrze ocieplone przyjaznym dla oka i miłym w dotyku drewnem to nieśmiertelne połączenie, stosowane w wielu kuchennych projektach. Niezależnie od aktualnych trendów duet ten zawsze znajduje swoich zwolenników, dlatego takie aranżacje spotkać możemy pod każdą szerokością geograficzną, zwłaszcza w dużych aglomeracjach miejskich. Tym razem prezentujemy mieszkanie w stolicy Wielkiej Brytanii.

Czysta, minimalistyczna forma, wyznaczona przez starannie wyważone proporcje i rytm geometrycznych podziałów, to sprawdzony patent na kuchnię uniwersalną – taką, której nie będzie można się powstydzić niezależnie od zmieniającej się mody. Architektoniczna bryła mebli doskonale komponuje się praktycznie z każdym rodzajem wykończenia, a jej jednolity i lekki charakter podkreślają bezuchwytowe fronty. W londyńskiej realizacji główną rolę odgrywa biały półmatowy lakier, który zestawiono z fornirem drewna orzechowego, pokrywającym dolne szafki. Zabudowę wieńczą śnieżnobiałe, satynowe blaty, wykonane podobnie jak zlewozmywak z tworzywa Lapitec. Elegancko jest również we wnętrzu zabudowy meblowej, której szuflady wyposażone zostały w drewniane organizery. Ich podstawy podzielone są szachownicą żłobień, w które wsuwać można różnej długości stalowe przegródki, swobodnie kształtując wewnętrzne podziały i dopasowując je do kuchennych przyborów o różnych wielkości i kształtach. W przestronnej kuchni londyńskiego domu nie mogło zabraknąć telewizora, wyeksponowanego na fornirowanej orzechem ścianie.

W sieci

Pajęcza sieć ma w sobie coś fascynującego – to niezwykły twór natury, misterne dzieło doskonałe w swej konstrukcji i perfekcyjne w działaniu. Z jednej strony jest eteryczna i delikatna, zaś z drugiej na tyle elastyczna i mocna, że stanowi jedną z najdoskonalszych pułapek. Nic dziwnego, że dla projektantów wnętrz jest ona źródłem inspiracji.

Wzory nawiązujące w sposób bezpośredni lub pośredni do pajęczej sieci znajdziemy w wielu przedmiotach codziennego użytku, poczynając od odzieży i tkanin dekoracyjnych, poprzez naczynia i lampy, a na meblach, przepierzeniach i ścianach kończąc.

Najbardziej spektakularnym odniesieniem pajęczego dzieła jest rybacka sieć, ale przedmiotów bazujących na plecionych wzorach znajdziemy znacznie więcej.

Nie tylko korale

Kolorem roku 2019 według marki Pantone został Living Coral – żywy, energetyczny i jednocześnie ciepły odcień, będący mieszanką czerwieni, pomarańczu i różu. Na pewno pojawi się w modzie, makijażu, ale również we wnętrzach. To barwa świetna do kuchni, bo skłania do działania i pobudza apetyt.

Barwa koralowca emanuje ciepłem i optymizmem. Zdaniem specjalistów, którzy ją wybrali symbolizuje ona „autentyczne, angażujące doświadczenia, które umożliwiają porozumienie i bliskość” – wartości szczególnie ważne teraz, w czasach dominacji technologii cyfrowej i mediów społecznościowych.

Kolor koralowy jest efektowny i dobrze komponuje się z wieloma innymi barwami – zwłaszcza z bielą, czernią i szarością. Lubi też błyszczące towarzystwo złota i miedzi, dzięki którym zyskuje na elegancji.

Dobrze wygląda na dużych płaszczyznach i w dodatkach, jako kolorystyczny akcent. Rozjaśni wnętrze i ożywi je, a ponieważ wzmaga też apetyt, to na pewno sprawdzi się w kuchni i jadalni.

Oaza przytulności

Dom łączy w sobie skandynawski minimalizm z polską przytulnością. Przyjęta kolorystyka i duża ilość miękkich tkanin nadaje temu nowoczesnemu wnętrzu domowego charakteru, dzięki czemu jest ono prawdziwą oazą spokoju.

Podmiejski, dwupiętrowy dom został podzielony funkcjonalnie na dwie zasadnicze strefy. Na dole znajduje się przestrzeń dzienna obejmująca kuchnię, jadalnię oraz salon z gabinetem, odgrodzonym ruchomą szklaną ścianą. Dzięki temu w pomieszczeniu do pracy można uzyskać ciszę, nie tracąc kontaktu wzrokowego z otoczeniem.

Ideę prostego, nowoczesnego wnętrza bez zbędnych ozdób i ornamentów dobrze oddaje też praktyczna kuchnia o minimalistycznej zabudowie. Ujednolicony wystrój parteru sprawia, że wszystkie jego części płynnie przenikają się. Na piętrze domu mieści się część prywatna z sypialniami, garderobą, łazienką oraz strefą fitness.

Światłem malowane

Prezentowany dom pod Wrocławiem to dla jego właścicieli spełnienie marzeń o „własnym miejscu” na Ziemi. Miejscu, w którym mogą wspólnie budzić się, pić kawę patrząc na ogród za oknem i codziennie ładować swoje życiowe akumulatory. Wnętrze ma ponadczasowy wystrój bazujący na drewnie, kamieniu i modnym betonie.

Dom o powierzchni 300 m2 jest przestronny i bardzo jasny. Na parterze pierwsze skrzypce gra wysoki, siedmiometrowy salon, połączony z otwartą kuchnią i jadalnią. We wnętrzu dominują delikatne odcienie szarości i beżu, uzupełnione szlachetnymi brązami oraz bielą. Wszystkie zabudowy meblowe, pojedyncze szafki i komody są autorskimi projektami Marty Siergiej.

Trio doskonałe

Proste, geometryczne formy i stonowana paleta wykończeń to najlepszy sposób na uzyskanie kuchni, która niezależnie od zmieniającej się mody zawsze będzie na czasie. Dobrym tego przykładem jest prezentowana realizacja. Nowoczesny styl został tu przełamany elementami klasycznymi, które przez swoją nieoczywistość dodają kompozycji nieco pazura.

Projektanci wnętrz oraz sami inwestorzy coraz częściej stosują połączenie nowoczesności z elementami klasyki. Dzięki temu powstają aranżacje odpowiadające współczesnym, minimalistycznym trendom, lecz jednocześnie różniące się od katalogowych propozycji pozbawionych ciepła i przytulności. Prezentowana kuchnia zajmuje spory metraż otwartej przestrzeni, ale układ mebli i zastosowane materiały sprawiają, że estetycznie łączy się ona z salonem.

Wysoka zabudowa podzielona została na dwie niezależne części. Większa utrzymana jest w minimalistycznym stylu i mieści szafę z drzwiami kieszeniowymi, cargo oraz urządzania AGD. Drzwi szaf wyposażone są w listwowe uchwyty, które zlewają się z meblami, natomiast górne szafki mają system otwierania klikowego. Mniejsza część zabudowy to witryna na zastawę i szkło. W meblu zamontowano również winiarkę, która wymiarami pasuje do pozostałych przeszkleń, wprowadzając elegancki rytm geometrycznych podziałów. Zabudowę z witrynami wieńczą dekoracyjne listwy przysufitowe charakterystyczne dla stylu klasycznego i obecne w innych strefach wnętrza.

Życie ze smogiem

Wśród krajów Unii Europejskiej to właśnie my – Polacy oddychamy najgorszym powietrzem i jednocześnie mamy najbardziej liberalne normy dotyczące zanieczyszczeń. Przez wiele lat informacje na temat smogu były bagatelizowane i zamiatane pod dywan. Dopiero teraz problem został nagłośniony na tyle skutecznie, że trafił do społecznej świadomości. Wciąż jednak wiedza na temat smogu oraz tego, jak się przed nim bronić, jest dalece niewystarczająca.

Co zanieczyszcza powietrze? Głównie pyły i gazy powstające w wyniku spalania paliw stałych w piecach i kotłach domowych (tzw. emisja punktowa), paliw płynnych w silnikach samochodowych (tzw. emisja liniowa) oraz paliw stałych w energetyce i przemyśle (tzw. wysoka emisja). Do tego dochodzą zanieczyszczenia będące efektem procesów przemysłowych oraz emisji wtórnej zanieczyszczeń pyłowych z powierzchni odkrytych, np. dróg, boisk oraz powierzchni pylących.

Kto nas truje?
W przypadku wielkich aglomeracji najbardziej zabójcza jest emisja niska, czyli szkodliwe produkty spalania zalegające w atmosferze do wysokości 40 m, przy czym największe ich stężenie występuje na poziomie pierwszych 4-5 metrów. Na fatalną jakość powietrza ogromny wpływ mają sami mieszkańcy, spalając w piecach i kotłach paliwo o niskiej jakości – muły, floty, węglowy miał, a także niedosuszone drewno i śmieci. Drugim problemem jest nieefektywne spalanie, spowodowane niewystarczającym ciągiem kominowym lub nieoczyszczonym kominem. Wówczas w palenisku brakuje odpowiedniej ilości tlenu i podczas palenia uwalniają się toksyny, takie jak choćby tlenek węgla CO, potocznie zwany czadem.
Jakby tego było mało, Polska ma najbardziej liberalne w całej Unii Europejskiej normy dotyczące zanieczyszczenia powietrza. Dla przykładu za poziom alarmowy stężenia pyłu PM2,5 nasze Ministerstwo Ochrony Środowiska uznało pułap 300 µg/m3, podczas gdy w większości krajów to maksymalnie 80 µg/m3. A trudno przecież uwierzyć, by Polacy mieli odporniejsze płuca niż pozostali Europejczycy.

Dizajn ze smakiem

Sól i pieprz to przyprawy, bez których nie ma kuchni. Używamy ich podczas gotowania i podczas jedzenia, dlatego zawsze stoją w zasięgu ręki – w pobliżu płyty grzewczej albo na blacie roboczym, same lub w towarzystwie innych ziół.

W każdym domu jest też zwykle dodatkowy, bardziej dekoracyjny, zestaw pojemników na te najbardziej niezbędne przyprawy. Pojawia się on na stole przy okazji posiłków, dlatego warto wybrać taki, który swoim atrakcyjnym wyglądem będzie przy okazji cieszył oczy.

Na rynku znajdziemy bardzo szeroki wybór pojemników na przyprawy. Słoiczki i pudełeczka wykonane z tworzywa, stali, szkła czy drewna mają różne kształty i rozmiary. Niemal wszystkie wyposażone są w pokrywki, które chronią zioła przed utratą aromatu i mniejsze lub większe otwory, które pozwalają na dozowanie produktów o różnym stopniu rozdrobnienia.

Pojemniki z nieprzezroczystych materiałów powinny mieć również okienko w ściance lub pokrywce, by bez otwierania można było sprawdzić ich zawartość.

Magia płomieni

Kominek pojawia się w wielu domach. Często to właśnie on odpowiedzialny jest za ogrzewanie całego budynku i zapewnienie ciepłej wody użytkowej. Ale bywa też ważnym elementem aranżacyjnym wnętrza i kreatorem wyjątkowego klimatu. Magia żywych płomieni, bijące od nich światło i ciepło gwarantują doznania, które nie dadzą się porównać z niczym innym.

Przez wieki palenisko jako źródło ciepła i miejsce przygotowywania gorącej strawy kojarzone było z centralnym punktem domostwa i oczywiście z kuchnią. Postęp cywilizacyjny i technologiczny, a także pojawienie się nowych źródeł energii sprawiły, że obie funkcje: ogrzewania pomieszczenia i dostarczania energii do obróbki termicznej jedzenia uległy rozdzieleniu. Z czasem kominek przewędrował do salonu, zmieniając przy tym swój wygląd na bardziej dekoracyjny, a jego rola ograniczona została do dostarczania przyjemności płynącej z przebywania przy ogniu i sezonowego dogrzewania.

Dziś jednak, w dobie wielofunkcyjnych i wielostrefowych wnętrz otwartych, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kominek znowu zagościł w kuchni i jadalni. W końcu to tu spędzamy najwięcej czasu z rodziną, a często też i z gośćmi. Na pewno chcielibyśmy więc, by żywy ogień towarzyszył nam nie tylko podczas wylegiwania się na kanapie czy przed telewizorem, ale również podczas gotowania i wspólnego biesiadowania przy stole.

Decydując się na kominek, musimy podjąć kilka ważnych decyzji. Przede wszystkim, gdzie urządzenie ma stanąć i jakie będzie pełniło funkcje: tylko estetyczno-rekreacyjne czy jako element większej instalacji również grzewcze. Kominek może sezonowo dogrzewać budynek w okresach przejściowych wiosną i wczesną jesienią, może ogrzewać go całorocznie, a modele z płaszczem wodnym zapewniać dodatkowo ciepłą wodę użytkową. Od tego zależy wybór urządzenia, jego wielkości i formy – czy będzie to tradycyjny kominek lub koza opalana drewnem, urządzenie zasilane gazem czy biokominek. Na rynku znajdziemy rozwiązania pasujące do każdego stylu i każdych warunków technicznych.

Kominek może być wyposażony w jedną, dwie, trzy, a nawet cztery szyby (panorama 360 stopni), co zapewnia widok na ogień z każdego miejsca. Najlepsze efekty daje wkład panoramiczny, którego szyba ma stosunkowo dużą powierzchnię i najczęściej kształt wydłużonego prostokąta. Na popularności zyskują też kominki z otwartym paleniskiem, które stanowią niezwykle spektakularny element aranżacji wnętrza.